Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Co warto wiedzieć przed trekkingiem w Himalajach?

Kończę na razie temat wędrówki po Himalajach postem, w którym znajdziecie trochę niekoniecznie oczywistych informacji o tym czego się spodziewać i na co przygotować przed wyprawą w najwyższe góry Ziemi.  Zacznę od tego, że Nepal jest w czołówce najbiedniejszych krajów Azji. Turystyka to największa gałąź gospodarki i główne źródło dochodu dla milionów Nepalczyków. Trudno zrozumieć jest rozmiar biedy i spowodowanego przez nią nieraz zacofania bez zobaczenia ich na własne oczy. Wiadomo, że każdy szuka oszczędności, gdzie się da, ale zachęcam Was mocno do wspierania mieszkańców Nepalu. Sposobów jest wiele i na każdą kieszeń. Pomożecie, kupując rękodzieło i inne pamiątki w małych sklepikach, wynajmując przewodników czy porterów, zostawiając niepotrzebny sprzęt i ciuchy ludziom pracującym w turystyce, czy fajnie bawiąc się na kursie gotowania dań nepalskich, z którego część dochodu idzie na pomoc dzieciom z biedniejszych rejonów. No dobrze, a na razie moje 3 grosze na poniższe tematy: Czy m

Dżaipur czyli ostatnie miasto Złotego Trójkąta. Jak odwiedzić i nie zwariować?

Złoty Trójkąt Indii to popularna trasa turystyczna obejmująca Deli, Agrę i Dżaipur. Nie zależało nam, żeby wszystkie wierzchołki trójkąta zaliczyć, ale jakoś tak wyszło, że z Dżaipuru musieliśmy lecieć na północ. Odwiedziliśmy już miasta Złote i Białe, a teraz przyszedł więc czas na Różowe Miasto - taki jest przydomek Dżaipiru. Po wyluzowanych Jaisalmerze i Udaipurze Dżaipur był jak cios w łeb. Głośno, brudno, tłoczno, męcząco. Do dziś twierdzę, że przechodzenie przez tamtejsze szerokie i ruchwile ulice to był sport ekstremalny.


Mimo, że ostatecznie miasto to opuściliśmy zmęczeni i nieoczarowani, to odwiedziliśmy parę miejsc, które zdecydowanie polecam zobaczyć, jeśli już się tam znajdziece.

Przedstawiam zatem nasz przepis na zwiedzanie Dżaipuru tak, żeby nie stracić głowy:

1. Znajdź tuktuka na cały dzień. Jest to popularna opcja wśród turystów i nie powinna cię kosztować więcej niż 600 rupi plus minus. Jeśli masz problemy ze znalezieniem kierowcy, to możesz odezwać się do naszego. Trochę cwaniaczkowaty, ale mimo wszystko dobry człowiek. Raju: +91 9414209145

2. Dogadaj się, gdzie pojedziecie w ramach ustalonej ceny. Oto, co obejmowała nasza trasa:
  • Gatore Ki Chhatriyan: miejsce, które zupełnie nie było na naszym radarze. Jak się okazuje, najczęściej turyści dowiadują się o nim dopiero, kiedy zastrzymuje się tam ich tuk-tuk :) Jest to kompleks świątyń i grobów położonych u stóp Fortu Tygrysa i otoczonych malowniczymi pagórkami, Budynki są przepiękne i misterne, a cetonafy - główne atrakcje tego miejsca, przypominają kształtem parasolki (chhatri), skąd też nazwa kompleksu.
    Wejście 30 rupii.
  • Szybki przystanek przy Jal Mahal - Pałacu na Wodzie. Do środka się wejść nie da, oglądać można jedynie z brzegu jeziora

  • Fort w Amerze. Wisienka na torcie i najciekawsza moim zdaniem atrakcja. Jeśli macie czas zobaczyć tylko jedną rzecz, to przyjedźcie tu (mocna słowa w ustach kogoś, kto odwiedził już 3 inne mugolskie forty!) [EDIT: mogolskie a nie mugolskie! Chyba niechcący mi się wymsknęło, że jestem czarodziejką ;)].
    Zbudowany z piaskowca i marmuru, czteropiętrowy i z dziedzińcem na każdym piętrze. Wprawdzie niełatwy do zwiedzania przez masę korytarzy i nieoczywistych przejść (na szczęście raz na jakiś czas widać znak wskazujący kierunek), ale pełen czaru i wspaniałej architektury.
    Do fortu można wjechać na słoniu, ale nie róbcie tego. Zwierzęta tu są bardzo źle traktowane.
    Wejście 500 rupii.


  • Jeśli dotrzecie już do fortu w Amerze, rzut beretem od niego jest Fort Jaigarh. Dojdziecie do niego tunelem znajdującym się niedaleko sklepów z pamiątkami przy wyjściu. Fort Jaigarh słynie conajmniej z dwóch rzeczy: pięknych punktów widokowych i największej na świecie armaty.
    Wejście 200 rupii.

  • Chand Baroi czyli niecodzienna studnia w okolicy fortu. Żeby dotrzeć do poziomu wodu schodzi się po schodach. Przepiękna i hipnotyzująca konstrukcja.

  • Jaipur znany jest z pięknych, ręcznie zdobionych tkanin (wiele zachodnich firm, np. Anthropologie zaopatrza się właśnie tu) i srebrnej biżuterii. Kierowcy tuk tuków często współpracują ze sprzedawcami i zawożą turystów do ich warsztatów pod koniec wycieczki. Uważajcie, bo ceny będą pewnie wyższe niż gdzie indziej.  Jeśli zdecydujecie się na zakup materiały i uszycie sukienki, to zostanie Wam dostarczona w ciągu 6 godzin.
3. Drugiego dnia zobacz Hawa Mahal czyli nieoficjalny symbol miasta. Przepiękna różowa fasada Pałacu Wiatrów z dziesiątkami okiem robi wrażenie. Warto przyjść tu choćby na chwikę!


4. Targi i bazary to must! Osoboście je uwielbiam, więc pewnie obiektywna nie jestem, ale nic nie daje tak dobrego obrazu lokalnego folkloru jak targi! Jak już wspomniałam, Jaipur słynie ze sprzedaży tkanin i srebra, ale też kamienii szlachetnych, przypraw, wyrobów skórzanych, wszelkiego rodzaju biżuterii czy pościeli. Jest tu sporo jarmarków specjalizujących się w sprzedaży konkretnych produktów. A jeśli chcecie odwiedzić jedno miejsce, w którym znajdziecie wszystko, to idźcie na Bapu Bazar.



5. A jeśli chodzi o jedzenie... Jak zwykle posiłkowaliśmy się Trip Advisorem. 2 restauracje miały dużo więcej ocen od całej reszty, zdecydowaliśmy się tam iść i szybko przekonaliśmy się, że zostawianie opinii jest na turystach praktycznie wymuszane. Trochę kiepsko. Liczcie się z tym, że ceny będą wyższe niż gdziekolwiek indziej w Rajastanie.

Przykładowe wydatki (cena w dolarach):
- pokój dwuosoby ze śniadaniem: $10
- sok ze świeżegokokosa kupiony na ulicy: $0.50
- trzy samosy kupione na ulicy: $0.50
- thali i piwo w restauracji opisanej na Trip Advisor jako tania: $11
- 2 x czaj i 2 x samosa: $1.2



Komentarze

Popularne posty