Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Co warto wiedzieć przed trekkingiem w Himalajach?

Kończę na razie temat wędrówki po Himalajach postem, w którym znajdziecie trochę niekoniecznie oczywistych informacji o tym czego się spodziewać i na co przygotować przed wyprawą w najwyższe góry Ziemi.  Zacznę od tego, że Nepal jest w czołówce najbiedniejszych krajów Azji. Turystyka to największa gałąź gospodarki i główne źródło dochodu dla milionów Nepalczyków. Trudno zrozumieć jest rozmiar biedy i spowodowanego przez nią nieraz zacofania bez zobaczenia ich na własne oczy. Wiadomo, że każdy szuka oszczędności, gdzie się da, ale zachęcam Was mocno do wspierania mieszkańców Nepalu. Sposobów jest wiele i na każdą kieszeń. Pomożecie, kupując rękodzieło i inne pamiątki w małych sklepikach, wynajmując przewodników czy porterów, zostawiając niepotrzebny sprzęt i ciuchy ludziom pracującym w turystyce, czy fajnie bawiąc się na kursie gotowania dań nepalskich, z którego część dochodu idzie na pomoc dzieciom z biedniejszych rejonów. No dobrze, a na razie moje 3 grosze na poniższe tematy: Czy m

Było, minęło. Styczeń.

"Ale ten czas szybko leci" - wzdycham codziennie. Nie lubię poczucia, że czas ucieka mi między palcami, a niestety unormowany tryb życia (praca-dom, praca-dom + jakieś urozmaicenia w weekendy) stwarza wrażenie nudnej rutyny - nawet, jeśli robisz coś ciekawego w poniedziałek, do piątku już o tym zapomnisz w nawale pracy, obowiązków czy planowania kolejnego tygodnia.

A może to tylko ja tak mam?
Przeglądałam ostatnio nasze zdjęcia i doszłam do wniosku, że najnormalniej w świecie zapominam o masie fajnych rzeczy, które robimy i że tak naprawdę, nie mam co narzekać na nudę (tak jednak już mam, że zawsze chciałabym robić więcej).
Stąd pomysł na zdjęciowe podsumowanie miesiąca, które, po pierwsze, będzie mi przypominać, żeby nie zrzędzić, a po drugie, zmobilizuje, żeby robić jeszcze więcej ciekawych rzeczy:)


Noworoczny spacer. Pogoda iście seattlowska - szaro, buro, ale świąteczny duch jeszcze wisi w powietrzu;)


W końcu zaliczyliśmy Seattle Great Wheel - ponad 50-cio metrową karuzelę z przepięknym widokiem na miasto i zatokę Eliott Bay.

Tydzień później odhaczyliśmy kolejny punkt z listy "must see" - plażę Alki Beach. Miejsce to słynie z zimnych wiatrów, które dają w kość nawet w lecie i przepięknego widoku na Downtown Seattle.


Soczysta zieleń, górskie szczyty i promy - esencja Seattle!


W styczniu odbyła się też poświąteczna impreza Amazona. Przyznaje bez bicia, że pod względem organizacji i efektów wizualnych pobiła wszystkie imprezy firmowe, na jakich byłam!
Zachęcam do przeczytania relacji z imprezy TUTAJ. Zdjęć niestety nie robiłam, ale pod wspomnianym linkiem znajdziecie ich trochę.
źródło: blog.vec.com


W końcu wybraliśmy się na narty (Paweł po raz pierwszy w życiu!) i na ściankę wspinaczkową. Oby częściej:)

Koniec miesiąca spędziłam w Kalifornii na trzydniowej konferencji. Jak to w pracy - było pracowicie, ale też super interesująco - udało mi się załapać na przejażdżkę samojeżdżącym samochodem:)


Nie mogę zapomnieć o naszych sobotnich maratonach planszówkowych, bez których już nie możemy wyobrazić sobie tygodnia;)


Luty zapowiada się super - za parę dni wybieram się w delegację, tym razem na Stary Kontynent.
Kolejny powód  (i zarazem dowód na to, że świat jest mały) - moja kuzynka dopiero co przeprowadziła się do Seattle i wygląda na to, że będziemy sąsiadkami:) Tak, tak, dobry początek roku!



Komentarze

  1. Świetny styczeń, bardzo ciekawe zdjęcia. Jest co robić!!! Pozdrawiam i życzę udanego lutego! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty