Stało się coś, o czym w zasadzie wcześniej w ogóle nie myślałam.
W ciągu pierwszych 5 dni (sic!) Urząd Imigracyjny dostał 2 razy więcej aplikacji o wizy H1B niż wynosi wielkość puli wiz do wydania.
Nie sądziłam, że to będzie dla mnie problemem, bo moja petycja dotarła do urzędu pierwszego dnia, ale okazuje się, żę byłam w wielkim błędzie.
Informacja urzędowa ze strony USCIS:
For the first time since 2008, U.S. Citizenship and Immigration
Services (USCIS) has reached the statutory H-1B cap of 65,000 for fiscal
year (FY) 2014 within the first week of the filing period. USCIS has
also received more than 20,000 H-1B petitions filed on behalf of persons
exempt from the cap under the advanced degree exemption.
USCIS received approximately 124,000 H-1B petitions during the filing
period, including petitions filed for the advanced degree exemption. On
April 7, 2013, USCIS used a computer-generated random selection process
(commonly known as a “lottery”) to select a sufficient number of
petitions needed to meet the caps of 65,000 for the general category and
20,000 under the advanced degree exemption limit. For cap-subject
petitions not randomly selected, USCIS will reject and return the
petition with filing fees, unless it is found to be a duplicate filing.
The agency conducted the selection process for advanced degree
exemption petitions first. All advanced degree petitions not selected
were part of the random selection process for the 65,000 limit.
A po naszemu znaczy to mniej wiecej tyle, że było 124 000 zgłoszeń, wśród których wylosowano w zeszłą niedzielę 65 000 szczęśliwców. Co więcej, 20 000 wiz zarezerwowanych jest dla ludzi, którzy kończyli studia w USA a ci z tytułami, którzy nie załapali się do szczęśliwych 20tys. wracają do normalnej puli, w której jestem m.in. ja.
Szanse na otrzymanie wizy spadają więc poniżej 40%, co nie brzmi dobrze.
Okazuje się więc, że znalezienie pracy w USA, co nie jest łatwą rzeczą, jest w rzeczywistości prostsze niż otrzymanie pozwolenia na pracę.
Czekam z niecierpliwością na jakiekolwiek informacje (gdyby tylko wyniki loterii były już znane!) i mam ogromną, ogromną nadzieję, że mi się uda...
W całym środowisku IT (i zapewne nie tylko) wrze. Wszyscy mówią o konieczności zmian w prawie imigracyjnym. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników jest spore, USA "produkuje" ich za mało, MUSI więc szukać ludzi po całym świecie.
Tegoroczna sytuacja może świadczyć o tym, że sektor 'technologiczny' gospodarki rozpędza się na dobre. A problem z wizami skutecznie ten pęd hamuje. Paweł mówił mi wczoraj o Amazon - jego team zatrudnił 20 programistów z Rosji, którzy też czekają na wyniki loterii. Jak więc wpłynie nieobecność 20 oczekiwanych pracowników na zaplanowaną strategię i oczekiwane zyski? Na pewno nie na plus.
Ani więc firmy, ani potencjalni pracownicy nie są zadowoleni z zainstniałej sytuacji. Mam nadzieję, że ktoś coś z tym zrobi.
A Pawel tez byl tak losowany??
OdpowiedzUsuńNie, nie byl. W zeszlym roku wizy skonczyly sie w czerwcu a nie w przeciagu pierwszych 5 dni.
UsuńFajny blog! Przypomina nam się nasza emigracja do Seattle (a w zasadzie do Bellevue bo Microsoft...) - podobne problem, wycieczki, przemyślenia no i obowiązkowy blog (dla rodziny i znajomych...:).
OdpowiedzUsuńMnie też losowali na H-1B, tylko że w 2007. Wtedy wizy kończyły się pierwszego dnia, ale to było przed kryzysem.
Ooo, no proszę, witamy i dziękujemy:) Czyli w gruncie rzeczy niewiele się zmienia;) Wróciłeś już do Polski czy jesteś jeszcze w Stanach?
Usuń