Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Co warto wiedzieć przed trekkingiem w Himalajach?

Kończę na razie temat wędrówki po Himalajach postem, w którym znajdziecie trochę niekoniecznie oczywistych informacji o tym czego się spodziewać i na co przygotować przed wyprawą w najwyższe góry Ziemi.  Zacznę od tego, że Nepal jest w czołówce najbiedniejszych krajów Azji. Turystyka to największa gałąź gospodarki i główne źródło dochodu dla milionów Nepalczyków. Trudno zrozumieć jest rozmiar biedy i spowodowanego przez nią nieraz zacofania bez zobaczenia ich na własne oczy. Wiadomo, że każdy szuka oszczędności, gdzie się da, ale zachęcam Was mocno do wspierania mieszkańców Nepalu. Sposobów jest wiele i na każdą kieszeń. Pomożecie, kupując rękodzieło i inne pamiątki w małych sklepikach, wynajmując przewodników czy porterów, zostawiając niepotrzebny sprzęt i ciuchy ludziom pracującym w turystyce, czy fajnie bawiąc się na kursie gotowania dań nepalskich, z którego część dochodu idzie na pomoc dzieciom z biedniejszych rejonów. No dobrze, a na razie moje 3 grosze na poniższe tematy: Czy m

Park Narodowy Bardia - oko w oko z tygrysem bengalskim

Idziesz za przwodnikiem po polu obrośniętym dwuipółmetrową trawą słoniową, dziarsko dierżąc w ręce bambusowy kij. Nie widać nic, ściana zieleni otacza cię z każdej strony. Nagle twój przwodnik staje bez ruchu i daje znak ręką, żebyś się zarzymał i był cicho. "Tygrys!" - szepce. Twoje serce  zaczyna bić jak oszalałe, rozglądasz się dookoła, ale jedyne co widzisz, to falującą zieleń. Włosy na karku jeżą ci się, jak wtedy, gdy ktoś cię obserwuje. Zastanawiasz się, z której strony wyskoczy? Czy będziesz w stanie zachować spokój czy zaczniesz uciekać, prowokując go do ataku? Po parunastu sekundach przewodnik uspakaja się. "Fałszywy alarm" -  mówi - "możemy iść dalej". Udało się - tym razem.
Trawa słoniowa czyli dowód na to, że istnieje coś wyższego od Pawła;)

Park Narodowy Bardia to ukryty klejnot Nepalu. Z dala od popularnych tras turystycznych (3 godziny jazdy od granicy z Indiami na zachodzie), nie widzi tylu turystów, co zatłoczony Chitwan. Jeśli jednak już się tu zapuścisz, to czeka cię przygoda życia. Trochę jak wizyta w Jurrasic Parku - zachwycająca i ekscytująca, ale z kołaczącą się cały czas z tyłu głowy upartą myślą, że tu, w tym miejscu nie jesteś na szczycie łańcucha pokarmowego. I jest to uczucie bardzo, bardzo dziwne.

Bardia to jedno z nielicznych miejsc na świecie, gdzie spotkać można dziko żyjącego tygrysa bengalskiego. Na terenie parku jest ich ponad 30, a poza tym słonie, nosorożce, krokodyle, jelenie, przeróżne węże i ponad 400 gatunków ptaków. Tutaj to zwierzyna, nie zwiedzający są priorytetem i zwiedzanie parku odbywa się według ścisle określonych zasad.

Turyści mają 3 opcje odwiedzenia parku:
- parodniowy kamping połączony ze spływem kajakowym czy raftingiem
- jednodniowa wycieczka jeepem
- jednodniowa piesza wycieczka

My wybraliśmy tą ostatnią. Do parku można wejść tylko z licencjonowanym przewodnikiem. Przy wejściu przechodzi się przez punkt kontroli, gdzie zostawia się swoje dane. Trzeba się tam zameldować również przy wyjściu. Wszyscy uczestniczy jednodniowych wypadów muszą opuścić park przed zachodem słońca, po zmroku jest tam zbyt niebezpiecznie.

Każdy przewodnik uzbrojony jest w kij bambusowy, jedyną broń przeciwko dzikim zwierzętom (sic!). Po przekroczeniu bramy parku nasz przewodnik Szortram udzielił nam informacji o tym, jak zachować się w przypadku spotkania z dzikimi zwierzętami:
- słonie są bardzo szybkie, potrafią biec 30km/h. Jeśli goni cię słoń uciekaj szybko i na kamienisty teren (np. brzeg rzeki), bo stopy słoni są bardzo delikatne i trudny teren je spowolni. Nie wchodź na drzewo, słoń je przewróci razem z Tobą.
- nosorożce są praktycznie ślepe, ale szybkie i z dobrym węchem. Jeśli goni cię nosorożec - biegnij zygzakiem i rzucaj za sobą jakieś rzeczy, np. plecak, które rozproszą zwierzę. Możesz schować się za grubym drzewem
- tygrys: nigdy, przenigdy nie odwracaj się tyłem do tygrysa. Jeśli spotkacie się oko w oko, utrzymuj kontakt wzrokowy i powoli wycofuj się. Jeśli odejdziesz dostatecznie daleko, szukaj drzewa na które możesz się wspiąć i zrób to szybko.
Pestka, prawda?

Po takim wstępie nie pozostaje nic innego, niż ruszyć w drogę:) Dzień w parku składa się w małej mierze z chodzenia (może 12-14km łącznie), a głównie z czekania. Przewodnik zabierze cię w miejsca, gdzie masz dużą szansę na spotkanie zwierzyny - zazwyczaj blisko wodopojów, gdzie siedzisz cichutko z nadzieją na zobaczenie zwierza, samemu nie będąc zauważonym. Najlepszym czasem na zwiedzenie parku są miesiące od września do grudnia, kiedy jest gorąco i zwierzęta częściej przychodzą się schłodzić w wodzie.


Szortram wypatruje tygrysów

Wizyta w parku to głownie czekanie przy wodopojach

Krótkie odcinki do przejścia jednak były źródłem emocji i sporej dawki adrenaliny. W tych trawach jest tygrys!

Naszemu pobytowi w parku dreszczu emocji dodał fakt, że turysta, który nam towarzyszył musiał wczoraj dzień wcześniej uciekać przed tygrysami na drzewo dwa razy. Nie muszę chyba dodawać, że po tym, jak to usłyszałam rozglądałam się ciągle za drzewem, na które będę w stanie wleźć w sytuacji kryzysowej.
Dowiedzieliśmy się też, że niestety trzy dni temu miał miejsce tragiczny wypadek - tygrys zabił jednego z pracowników parku. To już drugi raz, kiedy tem sam tygrys zabił człowieka (tak jest, w Bardii nie zabija się tygrysów, które skosztowały ludzkiej krwi).

Przed wizytą w parku warto zdać sobie sprawę z ryzyka - bo ryzyko istnieje, w końcu wchodzisz do dżungli na teren tygrysów, nosorożców i słoni jedynie z kijem bambusowym w ręku. Pamiętaj jednak, że przewodnicy bardzo poważnie podchodzą do swojej pracy, mają ogromną wiedzę o parku, zwierzętach, ich zwyczajach i terytoriach, więc będą robić wszystko co w ich mocy, żeby trzymać cię w bezpiecznej odległości od niebezpieczeństwa.

No a teraz coś z bardziej pozytywną nutą: przeżyliśmy! ;) I ostatecznie bez spotkania z tygrysem. Widzieliśmy za to nosorożce (jednego z bardzo bliska!), krokodyle i czarną kobrę. Ale emocji mieliśmy wystarczająco na przyszły rok, więc wyjście do parku uważam za sukces :)

Przystojniak po drugiej stronie rzeki. Niestety nie miałam zooma :(

Przystojniak widziany przez lornetkę

Jeśli taka przygoda, to dla ciebie trochę za dużo, nic się nie martw. Park otoczony jest iddylicznymi wioskami i polami należącymi do ludzi z etnicznej grupy Tharu. Możesz wypożyczyć rower czy motor i eksplorować przepiękne tereny na własną rękę lub spędzić parę dni w domku na drzewie, skąd spotkanie słonia jest praktycznie gwarantowane :)

Sielska Thakudwara



Kobiety idą na połów ryb

W wioskach pełno jest wieży, z których wypatruje się słoni przychodzących na szkodę.

Informacje praktyczne:
  • 1000 NPR = ok. 8 USD
  • Dojazd: wejście doparku znajduje się w miejscowości Thakudwara. Tu też znajdziesz noclegi. Żeby dojechać do Thakudwary musisz wysiąść w miejscowości Anbasa, o tu. Z Anbasy dojedziesz już tuktukiem (ok 600 NPR). Z Mahendranagaru złąpiesz lokalny autobus. Jeżdżą dość często i kosztują ok. 350 NPR / os. 
  • Noclegi: gorąco polecamy Bardia Homestay, prowadzony przez Holandzko-Nepalską parę. Pokoje są czyste, okolica piękna. Koszt to 1500npr za noc. Sonja i Budhi organizują wycieczki na teren parku i poza nim. Rzućcie okiem na ich stronę: Bardia Homestay.
  • Koszty: za dwudniowy podbyt w Bardia Homestay z wyżywieniem, całodniową wycieczką do parku i półdniową wycieczką na obserwacje ptaków następnego dnia zapłaciliśmy 14700 NPR. Kosz całodniowego wejścia do parku to 3000 NPR od osoby przy min. 3 odwiedzających. Cena zależy od ilości uczestników. 
  • Uwaga na pijawki! Mnie złapała jedna, nawet w porze suchej! Polecam ubrać wysokie skarpetki:)
  • Ubranie: Aby wejść do parku musisz mieć na sobie ubranie w neutralnych kolorach (zielenie, szarości), żeby nie wystraszyć/prowokować zwierząt.








Komentarze

Popularne posty