Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Co warto wiedzieć przed trekkingiem w Himalajach?

Kończę na razie temat wędrówki po Himalajach postem, w którym znajdziecie trochę niekoniecznie oczywistych informacji o tym czego się spodziewać i na co przygotować przed wyprawą w najwyższe góry Ziemi.  Zacznę od tego, że Nepal jest w czołówce najbiedniejszych krajów Azji. Turystyka to największa gałąź gospodarki i główne źródło dochodu dla milionów Nepalczyków. Trudno zrozumieć jest rozmiar biedy i spowodowanego przez nią nieraz zacofania bez zobaczenia ich na własne oczy. Wiadomo, że każdy szuka oszczędności, gdzie się da, ale zachęcam Was mocno do wspierania mieszkańców Nepalu. Sposobów jest wiele i na każdą kieszeń. Pomożecie, kupując rękodzieło i inne pamiątki w małych sklepikach, wynajmując przewodników czy porterów, zostawiając niepotrzebny sprzęt i ciuchy ludziom pracującym w turystyce, czy fajnie bawiąc się na kursie gotowania dań nepalskich, z którego część dochodu idzie na pomoc dzieciom z biedniejszych rejonów. No dobrze, a na razie moje 3 grosze na poniższe tematy: Czy m

W górach jest wszystko, co kocham

Niedobrze mi po wynikach wyborów w Stanach. Niepokoją mnie newsy z Polski i reszty Europy, gdzie radykalne partie zyskują poklask.

Na poprawę humoru oglądam stare zdjęcia. We wrześniu, spragnieni gór i oddechu od IT, spędziliśmy weekend w Parku Narodowym Mt. Baker. Baker to jeszcze jeden z wielu wulkanów w okolicy; znajduje się na północ od nas, tuż przy granicy z Kanadą. 
Po 4 latach pobytu w Stanach nie mieliśmy jednak jeszcze okazji zobaczyć go z bliska, czas to więc był najwyższy! 

Spoiler: i tak nie udało nam się go zobaczyć, bo pogoda była tak kiepska, że nawet jak na wulkanie staliśmy, widoczność była ograniczona do około 5 metrów i ledwo widzieliśmy siebie nazwajem :]

Pierwszego dnia zaliczyliśmy fantastyczny szlak Yellow Aster Butte. Trzymaliśmy kciuki za słoneczną pogodę, ale dostaliśmy deszcz i typowe dla Pacific Nortwest szare niebo i ciężko wiszące chmury. Ale wiecie co? Tajemnicza i melancholijna aura doskonale pasuje do tego miejsca i pozwoliła nam po raz kolejny docenić unikatowość stanu, w którym mieszkamy.






















A na koniec jeszcze krótki timelapse (niestety Blogger kompresuje mi filmik i jakość jest kiepska, ale miniaturka chyba też oddaje klimat)




Komentarze

  1. Dziękuję za dzielenie się zdjęciami! Samo oglądanie już zapiera dech w piersiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale by było super, gdybyś przyjechała zobaczyć na własne oczy;)

      Usuń
  2. Nie dziwne ze Ci "niedobrze" - w koncu sama kiedys przyznalas ze nie jestes "pro-amerykanska"... Typowa demokratka. Anka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, nawet nie chodzi o "pro-amerykańskość", ale o to, że przyszły najpotężniejszy lider na świecie jest rasistą, seksistą, kłamcą i zamiast jednoczyć ludzi, wzywa ich do podziałów. Mimo wszystko mam cichą nadzieję, że prezydent-elekt nas zaskoczy (pozytywnie).
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty